Paweł K. Bojarski Paweł K. Bojarski
466
BLOG

Marsz alkoholików.

Paweł K. Bojarski Paweł K. Bojarski Polityka Obserwuj notkę 27

 Do napisania kolejnego swojego wynaturzenia zainspirował mnie ten [klik!] wpis z bloga adamkuza, poruszający temat marszów równości, tolerancji, czy czegokolwiek takiego. Generalnie temat ten był już przeze mnie poruszany na moim prywatnym blogu (który obecnie leży i kwiczy, czekając chyba na lepsze czasy) i w prawie (!) niezmienionej formie tamta nota zostanie przekopiowana tutaj. Oczywiście drobne poprawki dotyczyć będą aluzji do mojego życia prywatnego, z którymi raczej nikt z czytających salon24 nie ma i nie chce mieć do czynienia. So enjoy it!

W Polsce, czyli tutaj, istnieje bardzo duża grupa osób czynnie spożywających alkohol. Istnieje jednak inna grupa, która od spożywania alkoholu jest uzależniona, a piwo/czysta/wino/karamuczo są dla nich sensem życia. Ludzi tych nazywamy alkoholikami, co ich nierzadko obraża. Mamy w naszym pięknym kraju także inną grupę społeczną, dużo dziwniejszą i mniej zakorzenioną w polskiej tradycji, czyli homoseksualistów. Ich dla odmiany obraża nazywanie ichnich upodobań seksualnych “pedalstwem”. Gdzie tu podobieństwa zapytacie? Ano są i to całkiem duże, chociaż w żaden sposób ich doszukiwanie się nie ma na celu obrażenia tych pierwszych. Bo nie oszukujmy się - wyrażenie “pedał” jest dużo bardziej pejoratywne od wyrażenia “alkoholik”.

Geje lubują się w organizowaniu wszelakich parad miłości, czy innej równości, przy okazji których dochodzi do zakorkowania miasta i wzmożonej aktywności grup faszystowskich, oraz Młodzieży Wszechpolskiej. W paradach tych pedalstwo domaga się uznania różnorakich praw, w tym tak absurdalnych jak prawo do posiadania dziecka. Owszem - jak dla mnie mają oni pełne prawo do potomstwa, tylko najpierw niech sobie to dziecko zrobią, jeśli im się uda - mają moje szczere gratulacje. Domagają się również uznania ichniego prawa do małżeństw i w tym swoim domaganiu się zazwyczaj zarzucają kościołowi katolickiemu konserwatyzm, obskurantyzm i parę innych dziwnych rzeczy. Oczywiście w żaden sposób nie widzą tego, że kościół katolicki kieruje się Biblią, a w Biblii nie ma ani słowa o dopuszczaniu takiej możliwości. Nie ma też słowa o celibacie, ale to zupełnie inna sprawa. Natomiast w Koranie przeczytać możemy, że Mahomet stosował stosunek przerywany ze swoimi towarzyszami, hm… Oczywiście jestem przeciwnikiem związków homo, lecz ja jestem przeciwnikiem jakichkolwiek małżeństw państwowych, gdyż to małżeństwa są najczęstszą przyczyną rozwodu. Swoją drogą gejowski rozwód potwierdzony przez papieża? Nie daj Boże czegoś takiego dożyć…

Tymczasem co w takim wypadku powinien powiedzieć zwykły szary alkoholik? Ano - powinien pójść za moim głosem rozsądku i zorganizować, wraz z innymi jemu podobnymi osobami, paradę alkoholików w centrum Warszawy. Dla większego rozgłosu - parada ta powinna być przeprowadzana bez zgody władz miasta, przez co - jako nielegalne zbiorowisko - winna być rozpędzona przez policję. Dobrze by też było zaaranżować atak skrajnie lewicowych organizacji wspierających abstynencję, jakiś Warszawski Klub Abstynentów, czy coś w tym rodzaju i z nimi również się pojedynkować. A w imię czego? Ano cała ta maskarada - w imię praw ludzi konsumujących napoje wyskokowe. Pokażcie, że jesteście dyskryminowani - pracodawca posiada prawo do zwolnienia was tylko dlatego, że pijecie w pracy, a to godzi w waszą wolność! Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce, nawet w pracy! Wprawdzie w Peru sąd doprowadził do tego, że zwolniony z takiegoż powodu pracownik musi zostać przywrócony do pracy, lecz nam do Peru jeszcze daleko. Alkoholicy są też dyskryminowani w inny sposób - zabrania się im wsiadania po pijanemu do samochodów, a gdy ich się na tym przyłapie - niejednokrotnie wsadza do więzienia. A przecież konstytucja Rzeczypospolitej gwarantuje wszystkim obywatelom równość. Dlaczego więc trzeźwi nie są zatrzymywani za jazdę samochodem, a?

Alkoholików - w przeciwieństwie do gejów - cała masa “praworządnych obywateli” socjalistycznego świata stara się leczyć z alkoholizmu, a nawoływanie do leczenia pedalizmu jest nazywane średniowiecznymi metodami, etc. Tymczasem alkoholizmu nie da się wyleczyć, alkoholikiem jest się do końca życia, nawet jeśli się przestanie pić, a potwierdzi to wielu cenionych terapeutów. Co ciekawe - w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia lekarze bardzo często odmawiają pomocy, co jest skandalem, lecz w żaden sposób nie jest ten skandal nagłaśniany. A jak ktoś coś na homoseksualistów powie to już go torebkami (różowymi naturalnie) po głowie biją. W imię walki z alkoholizmem nie pozwala się ludziom na kulturalne spożywanie świeżo nabytych napojów na ławeczce pod sklepem, co powoduje, że każdy pijący jest traktowany jak potencjalny przestępca. Jakoś nikt nie próbuje delegalizować sportu, kiedy to młodzi chłopcy oglądają jak spoceni faceci prezentują swoją tężyznę realizując w jakichś wymyślnych dyscyplinach, mimo że już Zygmunt Freud zaliczył sport do zboczeń. Inna sprawa, że do zboczeń zaliczył on wszystko co nie odpowiadało jego wizji świata.

Z alkoholików nasze socjalistyczne państwo ma pożytek niewątpliwie większy niż z gejów (i lesbijek, ale one potrafią być fajne, jeśli ktoś wie o czym mowa), a mimo to ich dyskryminuje. Kolejne rządy walczyły z alkoholikami, a jednocześnie łatały dziurę budżetową przy użyciu pieniędzy z akcyzy, a także z podatku VAT od napojów alkoholowych, które to napoje są dużo droższe od napojów bezalkoholowych. Nie mówimy tu oczywiście o piwie DIT, jednym z przypadków, kiedy to mając 3 złote kupujemy 3 piwa i jeszcze otrzymujemy resztę. Dlatego też trzeba z tą sytuację wreszcie skończyć - alkoholicy - wyjdźcie na ulicę i pokażcie, że jest was wielu! Walczcie o swoje prawa, a także żądajcie nowych! Walczcie również o to, by lewicowe organizacje walczące z dyskryminacją wpisały was problem jako “dyskryminację ze względu na upodobania dot. spożywanych napojów”. Nadszedł czas wyzwolenia!

P.S.Sam pomysł porówania marszów homoseksualistów do marszów alkholików nie jest mój, jest tylko twórczym rozwinięciem czegoś, co swego czasu przeczytałem w komentarzach na onet.pl (tak, tak!) i co bardzo mnie się spodobało. Na tyle bardzo, że postanowiłem się tą sprawą zająć.

Wkroczyłem na ścieżkę anarchy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka